Elementy i fragmenty

…coś więcej niż tylko część całości.

Skromność nie jest zaletą

— Mój drogi Watsonie — powiedział [Sherlock Holmes]. — W żadnym wypadku przesadnej skromności nie zaliczam do zalet. Człowiek myślący logicznie powinien widzieć wszelkie zjawiska życiowe we właściwym świetle, to jest takimi, jakimi są w rzeczywistości. Gdy więc nie doceniamy siebie, zniekształcamy prawdę, podobnie jak gdybyśmy przeceniali swoje możliwości.

Artur Conan Doyle, Grecki tłumacz

2 kwietnia, 2011 Posted by | Artur Conan Doyle | , , , | Dodaj komentarz

Muchy na płaszczyźnie

Osiemdziesiąt trzy procent dni w roku zaczyna się jednakowo: dzwoni budzik. Dźwięk ten wdziera się w ostatnie sny to spazmatycznym skrzekotem perforatora wyjściowego, to grzmiącym basem Fiodora Simeonowicza, to zgrzytem pazurów bazyliszka, dokazującego w termostacie. […]

Okno było szeroko otwarte, zobaczyłem ciemnobłękitne niebo, poczułem rześki wiosenny podmuch. Po gzymsie łaziły gołębie. Trzy muchy obijały się bezsilnie o szklaną amplę – widocznie pierwsze muchy w tym roku. Co jakiś czas zaczynały miotać się szaleńczo na wszystkie strony i wtedy, na poły we śnie, zaświtał mi genialny pomysł, że muchy pewnie próbują wyskoczyć z przechodzącej przez nie płaszczyzny. Zacząłem współczuć im z powodu tych beznadziejnych wysiłków. Dwie muchy usiadły na ampli, trzecia gdzieś znikła, a ja obudziłem się na dobre.

Arkadij i Borys Strugaccy, Poniedziałek zaczyna się w sobotę

30 marca, 2011 Posted by | Strugaccy | , , | Dodaj komentarz

Drzewiej

A Maćko pomacał się znów po boku, w którym ugrzęzło żeleźce, i rzekł stękając trochę:
— Drzewiej ludzie byli mądrzejsi — rozumiesz?
Po chwili jednak zamyślił się, jakby sobie przypominając jakieś dawne czasy, i dodał:
— Choć poniektóry bywał i drzewiej głupi.

Henryk Sienkiewicz, Krzyżacy

13 marca, 2011 Posted by | Lektury | , | Dodaj komentarz

Wielkość a próżność

– Więc naprawdę tak trudno wybrać?
– Gdyby nie to, sprawy byłyby o wiele prostsze.
– W takim razie – stwierdziła – spójrz na to z drugiej strony.
– Co masz na myśli?
– Nie pytaj, którego z nich wolisz, ale który może więcej dla ciebie zrobić.
Łyknąłem znakomitej zielonej herbaty. Sztorm przesunął się bliżej brzegu. Coś pluskało w wodach zatoczki.
– No dobrze – rzuciłem. – Pytam.
Pochyliła się i uśmiechnęła, a oczy jej pociemniały. Zawsze perfekcyjnie panowała nad swoją twarzą i figurą, zmieniając je tak, by odpowiadały jej nastrojom. Jest wyraźnie tą samą osobą, jednak czasem wygląda na młodą dziewczynę, kiedy indziej na dojrzałą, piękną kobietę. Zwykle jest czymś pomiędzy. Teraz jednak w jej rysach pojawiła się jakby ponadczasowość – nie tyle wiek, ile esencja Czasu – i nagle uświadomiłem sobie, że nie wiem, ile właściwie ma lat. Patrzyłem, jak po jej twarzy przesunęła się jakby zasłona starożytnej potęgi.
– Logrus – powiedziała – poprowadzi cię do wielkości.
Patrzyłem nieruchomo.
– Jakiej wielkości? – spytałem.
– A jakiej pragniesz?
– Nie pamiętam, żebym kiedyś pragnął wielkości samej w sobie. To tak, jakbym chciał być inżynierem zamiast coś zaprojektować. Albo być pisarzem zamiast pisać. Byłbym wtedy produktem ubocznym, nie rzeczą samą w sobie. To tylko zaspokaja próżność.

Roger Zelazny, Książę Chaosu (cykl Amber)

16 stycznia, 2011 Posted by | Zelazny | , , | Dodaj komentarz

Zboczenia są różne

Jurt wzniósł obie ręce nad głowę i zacisnął pięści. Złożył je na chwilę, a kiedy rozsunął, prawa dłoń wyciągnęła z lewej miecz.
– Powinieneś iść z tym do cyrku – ocenił Luke. – Natychmiast.
– Wyciągaj! – rozkazał Jurt.
– Nie podoba mi się pomysł walki w kościele. Może wyjdziemy na zewnątrz?
– Bardzo śmieszne. Wiem, że masz tam armię. Nic z tego. A zachlapanie krwią kaplicy Jednorożca sprawi mi nawet pewną przyjemność.
– Spróbuj porozmawiać z Daltem – zaproponował Luke. – Jego też podniecają dziwne rzeczy. Może sprowadzę ci konia… czy lepiej kurczaka? Albo białe myszki i folię aluminiową?

Roger Zelazny, Rycerz cieni (cykl Amber)

16 stycznia, 2011 Posted by | Zelazny | , , | 1 komentarz

Ijon Tichy o uszczęśliwianiu ludzi

Nie było [profesora Tarantogi] w domu, bo poleciał po coś do Australii. Zamierzał wprawdzie wrócić po paru dniach, ale że hodował jakąś specjalną prymulkę, wymagającą częstego podlewania, osadził na ten krótki czas w mieszkaniu kuzyna. Nie tego, który zbiera napisy po wszystkich klozetach świata, lecz innego, zajmującego się paleobotaniką. […]

Grubo potem Tarantoga powiedział mi, że prymula uschła, kuzyn zapomniał ją bowiem podlewać w paleobotaniczno-gastronomicznym ferworze. Zjawisko uznałem za typowe: kto oddaje się liczbie mnogiej, za nic ma pojedynczą. Dlatego wielcy melioryści, co pragną uszczęśliwiać od razu całą ludzkość, cierpliwości nie mają dla poszczególnych osób.

Stanisław Lem, Pokój na Ziemi

6 stycznia, 2011 Posted by | Stanisław Lem | , , | Dodaj komentarz

Philip Marlowe o miłości

— Czy nigdy nie byłeś zakochany? To znaczy tak, żebyś chciał być z kobietą codziennie, na całe miesiące, na całe lata?

— Chodźmy już.

— Skąd u takiego bezwzględnego faceta tyle delikatności? — spytała z namysłem.

— Gdybym nie był bezwzględny, to już dawno bym nie żył. Gdybym nie potrafił być delikatny, nie zasługiwałbym na to, żeby żyć.

Raymond Chandler, Playback

tłum. Leszek Stafiej

 

20 grudnia, 2010 Posted by | Miłość, Raymond Chandler | | Dodaj komentarz

Nie bądź niewolnikiem swoich błędów

— Nie chcąc więc wyjść na głupca później, wyrzekam się okazania, że jestem bystry teraz. Pozwól mi jeszcze pomyśleć, przynajmniej do jutra.

W tym momencie pojąłem, jaki jest sposób rozumowania mojego mistrza, i wydał mi się zgoła nie przylegający do tego sposobu, w jaki filozof rozmyśla nad zasadami pierwszymi, tak by jego umysł kroczył prawie ścieżkami umysłu Boskiego. Pojąłem, że kiedy Wilhelm nie miał odpowiedzi, udzielał sobie ich wiele i nader różniących się między sobą. Byłem zbity z tropu.

— Ale zatem — ośmieliłem się skomentować — jeszcze ci daleko do rozwiązania…

— Bardzo blisko — odparł Wilhelm — ale nie wiem do którego.

— A zatem nie masz jednej odpowiedzi na swoje pytania?

— Adso, gdybym miał, nauczałbym teologii w Paryżu.

— Czy w Paryżu mają na wszystko prawdziwą odpowiedź?

— Nigdy — rzekł Wilhelm — ale są bardzo pewni swoich błędów.

— A ty — zapytałem z dziecinną zuchwałością — nigdy nie popełniasz błędów?

— Często — odparł. — Lecz zamiast płodzić jeden tylko, wymyślam ich wiele, tak że nie jestem niewolnikiem żadnego.

Umberto Eco, Imię róży

10 grudnia, 2010 Posted by | Umberto Eco | , | Dodaj komentarz

Dawne przepisy: syr w zasmażce

Przerwałem mu ten wykład i oznajmiłem, że mój mistrz chciałby przeczytać pewne księgi w swojej celi i pragnie tamże spożyć posiłek.

— Robię — odparł — robię syr w zasmażce.

— Jak się to przyrządza?

Facilis. Weź el syr, który nie będzie zbyt stary ani zbyt nasolony, i pokrój na wąskie paski, kwadraty albo sicut zechcesz. Et postea położysz odrobinę butiero lub struclo fresco à rechauffer sobre żar. A w to vamos a poner dwa plastry syra, a kiedy zmięknie, sucrum et cannella supra positurum du bis. I podawać natychmiast in tabula, gdyż należy spożywać todo gorący.

— Niechaj będzie syr w zasmażce — odparłem.

Umberto Eco, Imię róży

8 grudnia, 2010 Posted by | Umberto Eco | , , , | Dodaj komentarz

Hałas i smród… wg Zbigniewa Nienackiego

Otworzyłem drzwi kawiarni i nieomal cofnąłem się. W twarz uderzyły mnie gęste kłęby dymu tytoniowego, a bębenki uszu boleśnie zareagowały na wrzask kilku grających radioodbiorników turystycznych. Dym potrafię znieść, ponieważ sam palę, lecz na hałas reaguję gwałtownie i boleśnie. Nie ma dla mnie nic bardziej nienawistnego niż widok młodzieńca czy dziewczyny idących po ulicach lub alei parkowej, na brzegu morskim czy nad jeziorem — z grającym aparatem tranzystorowym w ręku. Uważam za szczyt chamstwa i nietaktu, gdy ktoś z grającym aparatem wchodzi do publicznego lokalu i zmusza wszystkich do słuchania tego, czego on sam słucha.

Ale tu nie miałem wyboru. Chciałem się napić kawy, więc musiałem wejść w dym i hałas. Z trudem — poprzez siną zasłonę tytoniowego smrodu — odkryłem pusty stolik w rogu sali.

Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i Winnetou

1 grudnia, 2010 Posted by | Uncategorized, Zbigniew Nienacki | , | Dodaj komentarz